Jako, że symbolem Leniuszkowa jest owieczka, do Beatki pojechały te oto owieczki.
I to by było tyle z prac ręcznych.
Widuję w internecie piękne ogrody, gdzie tam mojemu do większości z nich. Pasjonaci, którzy od wiosny do późnej jesieni pracują w ogrodzie, znają wszystkie odmiany posiadanych kwiatów, wykonują takie prace pielęgnacyjne, o których nigdy nie słyszałam. Lubię wirtualnie pospacerować po tych ogrodach, ale mój cieszy mnie po stokroć bardziej. Pozwólcie więc, że ciesząc się nim, będę oprócz krzyżyków zamieszczać ogrodowe zdjęcia. Chętnie też przyjmę wszelkie ogrodowe porady, czytam dużo, ale nigdy ich za wiele:)
Lubczyk już okazały a pod sobą ma pełno siewek, jeszcze trochę podrosną i będę rozdawać:)
Rzodkiewkę niedługo już będzie można zjadać.
A od sąsiadki dostałam całą skrzynke wiosennych prymulek.
Jakby sąsiadeczka przypadkiem kiedyś zajrzała to ♥
Przetwarzam mniszek, czyli nasz pospolity mlecz na miodek. Na moją córkę świetnie działa, na kaszel, ból gardła, w zimie jak znalazł. Ona zresztą lubi ten miodek samodzielnie, na kanapkę lub polany na biały serek.
Przepisów w internecie mnóstwo, pewnie większość z Was ten syrop (miód) zna, ale może znajdzie się ktoś kto nie zna i spróbuje zrobić, polecam:)
Najpierw rośnie sobie na łące lub w ogrodzie (uwaga - nie przy ulicy!)
Potem zbieram 500 sztuk (mam dużo, może być 300-400) samych kwiatów.
Chwilę czekam aż wyjdą czarne robaczki:)
Zalewam 1 litrem wody, kroję całą (ze skórką ) cytrynę. Gotuję 20 minut. Odstawiam w chłodne miejsce na 24 godziny.
Następnego dnia odciskam kwiaty i cytrynę, dodaję 1 kg cukru i gotuję na wolnym ogniu 1,5 do 2 godzin. Rozlewam w słoiczki i zamykam.
Pozdrawiam!