Macie w zanadrzu jakąś ciekawą historyjkę ze swoimi czworonogami?
Nie mówię oczywiście o ekstremalnym wypraniu koteczka;) ale o czymś co zaskoczyło albo rozbawiło.
Podzielcie się ze mną:)
Jakie zwierzęta najbardziej lubicie, jakie macie w domu?
Jakie zwierzęta najbardziej lubicie, jakie macie w domu?
cudny koteczek ja jakbym zaczeła opowiadac to by bloger nie chciał mi komentarza opublikowac heheh ... obecnie mamy jedengo psiaka, który jak mówia moje dzieci " nie szczeka tylko wyje " raz jedynie faktycznie zaszczekał az cały dom na nogi postawic co sie okazało pan chodził wokoło domu bo chciał koce sprzedac i to był jedyny raz keidy mój pies zaszczekał i sie najezył hehe no ale tak bywa jak sie ma haskego mieszanego z wyżłem heh pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńMoże się bał, że zaczniecie się do koca przytulać zamiast do niego:)
UsuńChciałam napisać dokładnie to samo. Można by gadać i gadać.
UsuńJa mam 2 benki. Croppa mimo, że jest młoda jest trochę głucha i słabo widzi bo ma jedno oko opuszczone. Czasem biedna biegnie i wpada na drzewa. Wiem że nie powinnam się śmiać ale za każdym razem się śmieje tak to wygląda przekomicznie. Taki duży pies a taka niezdara. Jakby podniosła głowę wyżej widziałaby przeszkodę.
Haft cudny.
Hafcik piękny :-) I oczywiście, ze historię mam :-))) Od wielu lat moim ukochanym domownikiem jest tchórzofretka. Wiem o nich wszystko, ale postanowiłam sobie sprawić zwierzaka gatunkowo podobnego do fretki, czyli jej dziką siostrę norkę amerykańską. O norkach nie wiedziałam nic :-) w praktyce się okazało, ze norka to straszny łobuz i notorycznie robi mi armagedon z mieszkania. do tego kocha się kąpać i skacze na... 50 cm w górę :-) O tym ostatnim przekonałam się po 3 msc. mieszkania z noreczką. Siedziałam sobie spokojnie w pokoju, już nie zwracając uwagi na odgłosy dewastowanej kuchni. Jednak dopiero cisza mnie zaniepokoiła... Ostroznie wchodze do kuchni, a moja norka sobie dryfuje w garnku z woda na makaron, który stał na gazie :-) Gdyby zobaczył to ktoś z Towarzystwa opieki nad Zwierzetami, stwierdziłby, ze gotuję żywcem norkę :-))) Pogoniłam drania z garnka i juz nigdy więcej przy niej nie gotowałam, zastanawiając się jednoczesnie, ile zup zjadłam, w których wcześniej się gotowała/kapała moja norka :-)))
OdpowiedzUsuńUśmiałam się, niezłe masz wywary na zupy;)
UsuńHi hi hi
Usuńzaskoczylo- wychodzisz do szkoly kot lezy na Twojej poscieli - wracasz lezy sobie dalej ale z czworka maluszkow :) wszedzie czysto :)
OdpowiedzUsuńpiekny kocur
Ojej, jak rozkosznie:)
UsuńDobre:)
UsuńPiękny hafcik! Ja mam kota,psa, nimfę,kiedyś żółwia jeszcze i do kompletu świnkę morską:) No i dziś około 20 sikorek za oknem na którym wyleguje się kot:)
OdpowiedzUsuńCały zwierzyniec:)) A sikorki też mi przylatują do okna:)
UsuńMój pies ciągle urządza nam niespodzianki:)Jest kochany:)Twoja historyjka cudowna, kiciuś przeuroczy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pies to taki prawdziwy przyjaciel..
Usuńojoj! Jaki śliczny hafcik. Oh jakbym miała opowiadać o Maksie-psi i szyszce-kocie to nie starczyło by tutaj miejsca.Kiedyś zamknełam szyszkę niechcący za oknem na parapecie, nie zauważyłam jej w doniczce, czasem zamknę ją w szafie lub w pudełku..boje się że kiedyś ją wyslę razem z aniołakim komuś hehe ah te koty..
OdpowiedzUsuńwybacz moje błedy ale klawiatura mi pada i spacja nei dziala:(
UsuńByle nie do pralki, zmywarki, piekarnika ;)
UsuńKociak rozkoszny :)) Zastanawiam się czy pomaga rozwieszać pranie, czy zdejmować?
OdpowiedzUsuńMyślę,że (pranie mu) zwisa:))
UsuńJa mam psa i poza tym że zachowuje się jak kot jest całkiem normalna;))
OdpowiedzUsuńHaft wspaniały;)
Pozdrawiam cieplutko
Miauczy?? ;))
Usuńja mam wiele takich historii, ale jak na złość nie moge sobie przypomnieć. powiem tylko tyle,ze mam teraz w domu 3 małe kociaki, jeden notorycznie kąpie się u nas w kiblu, no sama nie wiem czego on tam szuka i ,ze jeszcze tam próbuje wchodzić. A kocurek mrał, śliczny,,,,
OdpowiedzUsuńNo, słyszałam o upodobaniach kotów do kibelków, umywalek i zlewozmywaków:) Moje tylko z deszczu jak zmokłe kury wracają:)
UsuńOjej, kicia się wyprała :) Ja niestety już nie mam zwierza, ale kocham psy, a miałam 4 jednocześnie, bo okazało się, że suczka, którą wzięliśmy ze schroniska była w ciąży i urodziły się 3 szczeniaki. Powiem tyle: działo się :)
OdpowiedzUsuńAle zaskoczenie, co?;) Nawet słówkiem się nie zdradziła ?;)
UsuńŚwietny obrazek, sprawił, że się uśmiechnęłam. Ja mam obecnie w domu dwa psy, natomiast gdy byłam małą i mieszkałam jeszcze z moimi rodzicami, to ubóstwiałam koty. Miałam taką jedną piękną kotkę, która kiedyś się okociła. Jak dzieci trochę podrosły, to odeszła, strasznie nie lubiłą się z jedną ze swoich córek. I tym sposobem, przez wiele, wiele lat, jedne kotki się kociły, inne zaś odchodziły, inne jeszcze ktoś przygarnął. Aż w końcu jakieś dwa lata temu został moim rodzicom kot. Piękny cały czarny, stąd imię jego właśnie Czaruś ;) Niestety jakoś kilka miesięcy temu zaginął. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńSzkoda Czarusia, ale z kotkami, tymi wychodzącymi, to niestety tak bywa. Moje dwie kotki na szczęście wychodzą i wracają:)
UsuńKocham koty, więc dla mnie obrazek przecudowny.:) A nasz kocur boi się dzieci, więc jak kiedyś przyjechał do nas kolega męża z 6-letnim synkiem, Tygrys oczywiście zwiał i schował się tak, że nie można go było znaleźć. Kiedy go w końcu znalazłam, nie mogłam uwierzyć: wskoczył do kuchennego zlewozmywaka i siedział skulony, widać było tylko uszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
Oj, bidulek. Może coś mu kiedyś jakieś dziecko nieprzyjemnego zrobiło?
UsuńKociak obłędny :))) mam ich sporą gromadkę i codzienne niespodzianki to u mnie codzienność :) Kot na każdym krześle , fotelu , wannie , w kanapce , kurczę to gdzie ja mam usiąść na dywaniku ?:)
OdpowiedzUsuńSporo czyli? Krzesło, fotel, kanapka.. naliczyłam pięć;))
UsuńAle urocze pranie hi hi.
OdpowiedzUsuńŚwietny ten hafcik:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńŚwietny kociak :))
OdpowiedzUsuńMam owczarka i 5 kotów. Co do psa wielki jak koń a pierdoła niemiłosierna. Kiedyś o mały włos nie pojechał z nami na basen. Zrobił sobie legowisko w bagażniku samochodu, siedział cichutko jak trusia i myślał, że mu się uda. Na szczęście mąż w porę zauważył, ze mamy pasażera na gapę :)))
Ciekawe czy wziął czepek ;)
Usuńte wzorki mnie zachwycaja i planuje też wyszyć sobie kociaka z tej serii :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię te śmieszne kocury:)
UsuńAniu:-)
OdpowiedzUsuńMy mamy kotka, jednego, ślicznego, co wisi sobie na sznurku na pranie wraz z pięknymi majtasami! Kotek tak bardzo się nam spodobał, że ostatecznie wisi nad naszym łóżkiem w sypialni, bo mała Zo lubi ostatnio z nami zasypiać i spoglądać sobie na niego:) Serio! Taka to z niej kocia mama.
No nic, trzeba Zośce haftować, bo ściany w pokoju dalej puste ;)
Usuńha!
Usuńu nas jeszcze dużo DUŻO ścian pustych,
a Zośka bardzo chętna na hafty wszelakie:P
o przepraszam:)
Usuńa my jeszcze śliczne błękitno-zielone ptaszęta mamy, też na ścianie:P taki ścienny zwierzyniec:)
To teraz jakiegoś psa potrzeba. Na łańcuch pokarmowy ;)
Usuńwzorki z tymi kociakami są cudne:) A co do historii z czworonogami to przykre co napiszę ale mój kolega kiedy był małym chłopcem powiesił kota właśnie na sznurku do prania bo był mokry od porannej rosy, ale z siostrą od razu uwolniłyśmy kociaka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niebiesko:)
Już się przeraziłam, ale dobrze, że dobrze się skończyło;)
UsuńHafcik znakomity, mimo niewątpliwego uroku kocia na sznurku jestem wielbicielką psów. Mam miodowoką trzyletnią sukę husky która panicznie boi się wody ... kąpiel wszelakie to dla niej straszliwa kara, cały wieczór jest bardzo nadąsana i nie chce wykonywać poleceń. Najzabawniej jest jednak kiedy długo pada i wszędzie stoją kałuże a moja sunia kluczy w poszukiwaniu suchego miejsca i otrzepuje z niesmakiem mokre łapy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Każdy ma jakieś tam swoje fobie:)
Usuńale on pięknie wyhaftowany :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTe twoje hafty są tak piękne, że nie mogę się napatrzyć. Mój maleńki przyjaciel piesio , któregoś dnia po prostu podczas mojej nieobecności w salonie , zwiną się w kłębuszek na stole w jadalni na mojej świeżutko upranej podkładce i chyba udawał talerzyk....hi...hi.... Cieplutkie buziaki pa...
OdpowiedzUsuńSłodki:)
UsuńŚwietne pranko :) Kiedy po wielu latach przerwy powróciłam do haftu, ten obrazek mia l być pierwszy do wyhaftowania :) Minęły pawie trzy lata, a on jest dalej na długiej liście w poczekalni :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, moja lista długa i ciągle coś nowego się wpycha;)
Usuńśliczne rzeczy robisz!!
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuńhahaha jakie słodkie pranie zawiesiłaś:) aż miło popatrzeć:)
OdpowiedzUsuńSuper są te Twoje dziergane kotki :D Co do anegdotek o mojej kochanej Fretce, to bym Cię mogła nimi tu zanudzić... Każdy zwierzak ma jakieś swoje fanaberie i dziwactwa. Ale przecież za to kochamy nasze stwory, no nie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Tak. Zwierzęta są cudowne.
UsuńPomysłowy obrazek,lubię historie z "jajem".
OdpowiedzUsuńAle róże też są w porządku:))Pozdrawiam.
A dzięki, dzięki;)
UsuńSuper kociak, uprany, ale zadowolony. No ale w końcu koty to czyściochy, zaoszczędził czas na mozolne czyszczenie łapek ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, będzie mógł dłużej pospać. Bo to też i śpiochy;))
UsuńJaki fikuśny jest ten hafcik :)) pozdrwiam Viola
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Violu:))
UsuńHafcik świetny, dokładnie tak wygląda mój Muchomorek jak suszę firanki na dworze :) Muchomorek jest kocurkiem (jednym z 5)kociara ze mnie nie poprawna. O przygodach moich kocich urwisów mogłabym dzieło wielkości Trylogii napisać:) Ze śmieszniejszych i krótszych historii, to kiedyś jeden z kotów będących w domu ukradł wigilijnego karpia ze zlewu, mimo że tata czytał przy stole gazetę,mama odwróciła się by zamieszać w garnku, a on korzystając z chwili uciekł ze zdobyczą pod stół :)
OdpowiedzUsuńNieźle. Ten karp przecież pewnie większy od niego ;)
UsuńNo z takim pomocnikiem to można robić wielkie pranie:) Śliczny hafcik :)Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńMoże, Ulu wytresuję swoje koty... Jednego do rozwieszania prania, drugiego do froterowania podłogi;)
UsuńPiękne kocisko, śliczna praca.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam:)
UsuńAle słodziak, u mnie niestety owczarek niemiecki czasem "pomaga" rozwiesić pranie, zabawne to nie jest bo trzeba znowu je prać
OdpowiedzUsuńZupełnie jak dziecko;) Tak napomagają, ze dwa razy więcej roboty:)
UsuńFajny hafcik :) - ciekawe jak go wykorzystasz?
OdpowiedzUsuńWykorzystałam go wrzucając do koperty i nadając w świat. Niech sobie popodróżuje;)
Usuńjaki śliczny hafcik, uroczy koteczek.-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuroczy kociak, nie to co mój ;)) wczoraj wieczorem do domu wróciła Fiona z myszą w pysku, stała przy oknie i miauczała żebym ją wpuściła, ale przecież nie potrzebuję w domu dodatkowych futrzaków:) schowała mysz gdzieś na tarasie, wpuściłam ją do domu, popieściła się dumna ze zdobyczy, musiałam ją pochwalić oczywiście i znowu chciała wyjść na pole, podejrzewałam, że idzie zjeść mysz, więc ja wypuściłam, po chwili wróciła, pokręciła się trochę po czym na środku salonu zwróciła z powrotem mysz w ogromnych kawałkach! jak widać nie każdy kotek jest miły:))))
OdpowiedzUsuńOpowieść makabryczna, bo co jak co ale myszy nie znoszę, niestety moja kotka znosi je namiętnie. Ile ja się w tym roku nadarłam na te zdobycze. Wychodzę z domu- na schodach mysz, na trawniku mysz, na tarasie mysz, do domu też przynosiła, dnia spokoju nie miałam;)
UsuńŚliczny hafcik - kicia urocza,a gatki w paski super :)
OdpowiedzUsuńLubię i pieski i kotki. Nasz piesek od trzech miesięcy jest już za tęczowym mostem, dziewięć lat z nami był :)
Ojej jakie fajne:) Ja niby zwierzątka nie mam, ale non stop albo mi coś/ktoś beczy jak baranek, chrumka jak świnka, jest uparty jak osioł i tuli się jak kociak.
OdpowiedzUsuńo JEJCIU, JAKI SŁODZIAK!!!!!!!! Cudny on jest...
OdpowiedzUsuńJa mam shih tzu. Julka. Niemiłosiernie rozpieszczona. Gdy dajemy jej jeść, musimy uważać, by nie chwycić talerza z kwiatkiem, bo z takiego nie zje choćby z głodu umierała. Musi być biały, bez wzorków. Zje połowę porcji i szczeknie, by jej talerz przekręcić, bo ona go wkoło nie obejdzie! szok! a my się cieszymy i biegniemy jej obracać :-) Śpi czasem w łóżku, czasem w swoim legowisku. Wiesz jakie jest legowisko. Ścianka ma wysokość 15 cm, a na jednym boku niższe - do wchodzenia. Którejś nocy słyszę przez sen, że skomli. Zerwałam się, patrzę, stoi bidulka koło legowiska, a ono przekręcone o 180 stopni, wejście z drugiej strony. Przeprosiłam, odwróciłam, weszła. Innej nocy podobna sytuacja - w legowisku maleńki miś. Przeprosiłam, sprzątnęłam, weszła. Tak sobie nas wychowała.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kotki, a ten twój taki słodziak ... i te gatki... Świetny hafcik :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jakie Ty cudowności tworzysz, ten kot rewelacja :-) Ja jeszcze pooglądam kotki, które mi przesłałaś, może w końcu zdecyduję się na któregoś :-) Generalnie chodzi mi o kotka właśnie w takim stylu :-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAż się uśmiałam jak zobaczyłam ten obrazek ;o) super ;O) jestem kociarą, mam ich w domu całe stadko ;o) ale jest tez jeden kundelek ;o) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA ja mmam psa dużego psa przyniosłam go z podwórza[znajda]Oczywiście jej królestwo to ogród koty lubię tylko i wyłącznie na obrazkach i jako maskotki Ten Twój jest świetny do końca nie wiem czy czasami nie był w praniu? Pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńBoski kocur.
OdpowiedzUsuńcudny nie do opisania :)))
OdpowiedzUsuńNiezły ten kocur :) Niegdyś miałam dwie kotki, obie straszne indywidualistki, teraz mam sunię i muszę przyznać, że jest o wiele bardziej pomocna w domu - jak machnie swoim puchatym ogonem to wszystkie swoje kłaki pod stół pozamaita :)
OdpowiedzUsuńszalony kicior :)) kotecki lubię!!
OdpowiedzUsuńprzepiękny kocur z niebezpiecznym błyskiem w oku :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny kocurek:)))
OdpowiedzUsuńW związku z szalejącą po blogach zabawą "Liebster blog" pozwoliłam sobie Cię otagować :) Zapraszam do zabawy, szczegóły u mnie.
OdpowiedzUsuńCudowne hafty!
OdpowiedzUsuńTen kotek jest fantastyczny! Ślicznie go wyhaftowałaś :) Ma cudne futerko aż chciałoby się dotknąć :)
OdpowiedzUsuńHafcik cudny. Dom bez zwierzątka? Nie wyobrażam sobie tego. Aktualnie mam tylko 1 małą suczkę, ale bywało kilka kotów i jednocześnie 2 psy.
OdpowiedzUsuńfajny blog, moje haszczaki pomagają ściagać pranie, czytać ulotki do ostatniej literki :)
OdpowiedzUsuń