Aniu cudowny Mikołaj! Mam nadzieję że szczodrze Cię obdarował. Ja niestety dostałam bolący zadek, obtłuczoną rękę i nogę. W momencie gdy zaczęłam się zastanawiać co mi święty przyniesie, rymnęłam na lodzie jak placek. zaraz po dokuśtykaniu do domu pochowałam ze złości wszelkie ozdoby mikołajkowe. Pozdrawiam cieplutko z cudownie białych i słonecznych Beskidów.
Oj, w przyszłym roku też będą Święta i planuję się wziąć za czynienie Świątecznych cudeniek już w styczniu :). Pozdrawiam ciepło i właśnie dziś wpadłam na to co bym chciała, ale nie wiem, czy to nie za dużo będzie. Dobranoc.
Tak, też mam plany działania od stycznia;) Napisz mi w takim razie na maila co byś chciała a ja się określę czy jestem w stanie temu podołać i ewentualnie w jakim terminie.
ale piękny wzór. jak Ty robisz że bez dziurek haftujesz? prawdziwe mistrzostwo. poduszeczka i rekawiczki z poprzedniego posta różniez urocze:) co do szaty bloga to ja niestety też mam małą wiedzę, gdyby nie Alicja od początku miałabym to samo. kiedyś sama poszukałam jakiegoś tła chyba na free bacgrounds, ale tez sie bałam tknąć cokolowiek.
Ja zwyczajnie zapomniałam pod poduszkę zapakować, dziecko rano zagląda i ...nic. Na szczęście chodzi teraz rano na roraty, mąż mi smsa wysłał z kościoła i działałam. Jak wróciła, udawałam że nadal śpię, nawet mąż się nabrał bo powiedział " o matko" myśląc, że pod poduszką dalej pusto;)
Ależ u Ciebie miło!!! Wyszyj łosia :) i zgłoś się do Dea Art na wyzwanie :) Zapraszaam :) http://dea-inspiracje.blogspot.com/2012/12/zbliza-osie-boze-narodzenie-wyzwanie-iii.html
Ja mnie się podobają hafy na lnie! Sama potrafię tylko na kanwie, nie wiem jak się do tego lnu zabrać:( Twój mikołaj haftowany jest najpiękniejszy jakiego udało mi się do tej pory zobaczyć:)
Fredko, zabierz się za to jak za kanwę. Na początek proponuję zakup kawałka lnu obrazkowego, ma równy splot i jest sztywny, haftuje się tak samo tyko trochę wolniej i nie można z wzorem przeskakiwać za daleko, bo łatwiej się pomylić, trzeba haftować po kolei. A tak to różnicy nie ma.Pozdrawiam:))
uroczy Mikołajek:)))
OdpowiedzUsuńfajny Mikołaj w ubranku w czerwoną pepitkę!! Uwielbiam takie zakręcone Mikołaje :)
OdpowiedzUsuńDo mnie Mikołaj mógłby przyjechać saniami, bo tyle śniegu napadało:) Mikołaj na łyżwach super.
OdpowiedzUsuńPowiem jak to mówi moja 3 letnia córka: orzesz Ty orzeszku:))))
OdpowiedzUsuńpowoli mi sie kończa pomysły co ci pisać. Ja uwielbiam skandynawskie klimaty, czerwony i twoje krzyżyki, wiec jak zawsze pozostaje w zachwycie.
OdpowiedzUsuńPo prostu precioso :)))
OdpowiedzUsuńPiękny haft! Mikołaj włożył nowe, modne ubranko :))
OdpowiedzUsuńPo prostu świetny :O
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny i szczęśliwy :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDużo uśmiechu życzę:)
OdpowiedzUsuńAle fajny ten Mikołaj:-))))
OdpowiedzUsuń:-) cóż więcej można dodać jak ma się od samego patrzenia tylko usmiech na twarzy....
OdpowiedzUsuńMikołaj świetny, baaardzo pozytywny :D
OdpowiedzUsuńBywa:))))przed Tobą Gwiazdka i Nowy rok:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚmignęłabym sobie na łyżwach z takim Mikołajem :)
OdpowiedzUsuńA ja nie umiem:(
UsuńCudny!
OdpowiedzUsuńBardzo pocieszny:) a jakie ma pikne łyżwy, oj pobrykałabym z nim na tych łyżwach:) pobrykałabym:P
To z Beatą wyżej pośmigajcie;)
UsuńJaki cudowny! Piękny!
OdpowiedzUsuńTwoje hafty zawsze są piękne więc i Mikołaj rewelacja.:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny Mikołaj! Wesłoy i radosny! Właśnie taki jak powinien być! :)
OdpowiedzUsuńBardzo uroczy Mikołaj :)))
OdpowiedzUsuńAniu cudowny Mikołaj! Mam nadzieję że szczodrze Cię obdarował. Ja niestety dostałam bolący zadek, obtłuczoną rękę i nogę. W momencie gdy zaczęłam się zastanawiać co mi święty przyniesie, rymnęłam na lodzie jak placek. zaraz po dokuśtykaniu do domu pochowałam ze złości wszelkie ozdoby mikołajkowe. Pozdrawiam cieplutko z cudownie białych i słonecznych Beskidów.
OdpowiedzUsuńOj, Ulu, współczuję. Ja po lodzie chodzę jak kaleka, bojąc się że upadnę;)
UsuńAle cudny ten Mikołaj! :))
OdpowiedzUsuńAle to na szopkę są zapisy, nie na Anioła, no chyba, ze chcesz szopkę? :))))
OdpowiedzUsuńChcieć to pewnie by się i chciało;)ale poczekam na naszą noworoczną wymianę;)
UsuńOj, w przyszłym roku też będą Święta i planuję się wziąć za czynienie Świątecznych cudeniek już w styczniu :).
UsuńPozdrawiam ciepło i właśnie dziś wpadłam na to co bym chciała, ale nie wiem, czy to nie za dużo będzie. Dobranoc.
Tak, też mam plany działania od stycznia;) Napisz mi w takim razie na maila co byś chciała a ja się określę czy jestem w stanie temu podołać i ewentualnie w jakim terminie.
UsuńCudny Mikołaj :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że jednak przyszedł ;)
No tak:) Przyślizgał się;)
Usuńwesolutki ten Mikołaj :)
OdpowiedzUsuńach przesliczny ... pozdrawiam ciepluteńkop
OdpowiedzUsuńŁadny hafcik!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZa to hafick wyhaftowałaś bardzo klimatyczny!
OdpowiedzUsuńTak śmiga na tych łyżwach jak ja na obcasach... tylko mina zupełnie inna ;D.
Buziaki posyłam :*
ale piękny wzór. jak Ty robisz że bez dziurek haftujesz? prawdziwe mistrzostwo. poduszeczka i rekawiczki z poprzedniego posta różniez urocze:)
OdpowiedzUsuńco do szaty bloga to ja niestety też mam małą wiedzę, gdyby nie Alicja od początku miałabym to samo. kiedyś sama poszukałam jakiegoś tła chyba na free bacgrounds, ale tez sie bałam tknąć cokolowiek.
Są dziurki, są:)
UsuńWow ale Ty masz talent, cudne rzeczy robisz!!! Mikołaj jest fantastyczny!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę u mnie i zapraszam częściej!
Świetny ten Mikuś!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny Mikołaj, ciekawa jestem, czy on jest na obrazku w ramkach, serwetce, czy na poduszce?
OdpowiedzUsuńBędzie w ramce, od piątku leży na rozłożonej, przy moich ruchach jeszcze kilka dni i będzie oprawiony;))
UsuńNajlepsze, że ja też... CHyba pierwszy raz zapomniałam, a tak mi głupio, bo po raz pierwszy i to przez przypadek - o mnie pamiętano ;))))))))
OdpowiedzUsuńJa zwyczajnie zapomniałam pod poduszkę zapakować, dziecko rano zagląda i ...nic. Na szczęście chodzi teraz rano na roraty, mąż mi smsa wysłał z kościoła i działałam. Jak wróciła, udawałam że nadal śpię, nawet mąż się nabrał bo powiedział " o matko" myśląc, że pod poduszką dalej pusto;)
UsuńAleż u Ciebie miło!!! Wyszyj łosia :) i zgłoś się do Dea Art na wyzwanie :) Zapraszaam :)
OdpowiedzUsuńhttp://dea-inspiracje.blogspot.com/2012/12/zbliza-osie-boze-narodzenie-wyzwanie-iii.html
Piękny i bardzo wesoły. Uwielbiam tego gościa, a Twój jest niesamowity!
OdpowiedzUsuńJa mnie się podobają hafy na lnie! Sama potrafię tylko na kanwie, nie wiem jak się do tego lnu zabrać:(
OdpowiedzUsuńTwój mikołaj haftowany jest najpiękniejszy jakiego udało mi się do tej pory zobaczyć:)
Fredko, zabierz się za to jak za kanwę. Na początek proponuję zakup kawałka lnu obrazkowego, ma równy splot i jest sztywny, haftuje się tak samo tyko trochę wolniej i nie można z wzorem przeskakiwać za daleko, bo łatwiej się pomylić, trzeba haftować po kolei. A tak to różnicy nie ma.Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńWspaniały Mikołaj! Zazdroszczę zdolnych rączek:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFantastyczny jest, naprawdę miło popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńMikołaj wyszedł super czy to obrazek będzie ?
OdpowiedzUsuńPodziwiam masz talent te krzyżyki liczenie na kanwie ja tego nie pojmuję a tobie tak pięknie wychodzi .
Tak, obrazek. Spróbuj, to naprawdę proste:))
UsuńCudownie haftujesz. Tak pięknego Mikołaja jeszcze nie widziałam, serio.
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł, taki radosny Mikołaj bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńCieplutko u Ciebie i pięknie, hafty mnie zauroczyły ! po prostu cuuuuudnieeee :-))
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńA czy byłaby możliwość otrzymanie wzoru mikołaja? Bo jakoś na chomiku nie potrafię go znaleźć. :-( moj mail: haftystelli@gazeta.pl
pozdrawiam